wtorek, 23 kwietnia 2013

Z pamiętnika Michała :)



 
     The travel started on Monday. We went to the bus and we went to the airport. Next we went to the plane. In plane we went to the Roma.
It was my first plane flight. It was fantastic. Roma is very nice city and I like it. There was very much fun. There I saw Vatican, fountain and grave of Jan Paweł  II.
     Next day we flow to Italy school. There I met new friends. They were very nice. After that I lived in my Italian friend's home. It wasn't very big but it was good. I very like Italian food. There it was very good. Next part of travel we flow to the Roma again and there
we did shopping. I t was very nice. Next day , it was Sunday we must flow to Poland.
This travel was very great .
Michał Dziekan

czwartek, 11 kwietnia 2013

Z pamiętnika Kuby ;)



WŁOCHY  2013

     11.03.2013r.-17.03.2013r.  pojechaliśmy do Włoch, w ramach wymiany między szkołami partnerskimi.  

     Najpierw wyjechaliśmy z Opola do Warszawy na lotnisko „Okęcie”, skąd wylecieliśmy samolotem do Rzymu. Gdy dolecieliśmy, poszliśmy odebrać swoje bagaże. Później pojechaliśmy autobusem pod stację metra. Metrem dojechaliśmy do stacji, gdzie obok był nasz hotel. Następnie doszliśmy do hotelu, gdzie się rozpakowaliśmy i odsapnęliśmy. Gdy już się zebraliśmy na parterze poszliśmy na pizzę. Po pysznej pizzy poszliśmy zwiedzać część Rzymu. Tam zobaczyliśmy „Fontannę Di Trevi” i  Schody Hiszpańskie. Później poszliśmy na bardzo dobre lody. Następnie wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać. Na następny dzień jechaliśmy otwartym autobusem obok różnych zabytków. Widzieliśmy między innymi: Coloseum, rzekę Tybr, itp. Później poszliśmy na Plac Św. Piotra i tam  weszliśmy do Bazyliki. Następnie poszliśmy na pizzę, a później szukaliśmy autobusu. Gdy znaleźliśmy autobus poszliśmy na kolację. Na kolacji były trzy rodzaje makaronów, kto chciał mógł sobie zamówić deser.  Po deserze wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać.

     W trzecim dniu wstaliśmy wcześnie, aby nie spóźnić się na samolot do Bari. Gdy dolecieliśmy do Bari pojechaliśmy autokarem do miasta Martina Franca na połowie obcasa (patrząc na mapę Włoch). Tam poszliśmy do szkoły, gdzie przyjechali Niemcy i Anglicy. Później przydzielono nas do odpowiednich rodzin. Byliśmy dwa dni u rodzin, ale chodziliśmy też do szkoły na specjalne zajęcia.

     W sobotę rano pożegnaliśmy się z rodzinami i z miastem Martina  Franca i wróciliśmy do Rzymu  na jeden dzień.  W niedzielę pojechaliśmy na lotnisko „Ciampino” i wróciliśmy do Polsk,i do Opola.

     Bardzo mi się podobała ta wycieczka i chciałbym pojechać tam jeszcze raz.

Kuba Skibiński

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Z pamiętnika Natalii ;-)




1.      Dzień (poniedziałek).
     Musieliśmy wstać o 3:00 rano. O 4:00  mieliśmy się spotkać na ul. 1 Maja w Opolu. Czekało nas około 6 godzin jazdy do Warszawy. Potem lecieliśmy samolotem, aż w końcu dotarliśmy do Rzymu. Przejechaliśmy się metrem, zwiedzaliśmy piękne miasto – zobaczyliśmy hiszpańskie schody, fontannę  di Trevi. Na końcu zjedliśmy pyszne lody i pizzę, i wróciliśmy do hotelu.
2.      Dzień (wtorek).
     O 9:00 poszliśmy na śniadanie (w hotelu). Było przepyszne! Pojechaliśmy do Watykanu na Plac św. Piotra. Byliśmy w bazylice św. Piotra. Widzieliśmy m.in. Koloseum. Na obiad zjedliśmy… pizzę, a na kolację dla odmiany pastę.
3.      Dzień (środa).
     Tez wstaliśmy szybko, ponieważ nasz samolot odlatywał o 8:05. Około 9:00 byliśmy w Bari i jechaliśmy do Martina Franca. Gdy już dotarliśmy na miejsce Włosi poczęstowali nas pizzą, którą zrobiły mamy dzieci, które brały udział w Comeniusie. Zostaliśmy oprowadzeni po szkole. Następnie pojechaliśmy do domów rodzin w których mieliśmy mieszkać przez 3 dni.
4.      Dzień (czwartek).
     Na 8:00 pojechaliśmy do szkoły i byliśmy tam do 16:00. Oglądaliśmy jak dzieci uczą się w tej szkole, byliśmy na dwóch lekcjach. Z Valerią, jej bratem i rodzicami pojechaliśmy do Bari kupić pamiątki.
5.      Dzień (piątek).
     W szkole było bardzo fajnie. Uczyliśmy się włoskiego tańca, oraz poznaliśmy sympatyczną klasę. Potem graliśmy w zabawną grę. Jedna osoba musiała z zasłoniętymi oczami zbić długim patykiem dzbanek, w którym było konfetti lub cukierki. Nie było to jednak łatwe. To był ostatni dzień w szkole. Wieczorem był najważniejszy moment wyjazdu – szkoła niemiecka, włoska, angielska i polska (my) musiały zaprezentować tradycje, przesądy. My dodatkowo opowiedzieliśmy o szkole nawet przed burmistrzem.
6.      Dzień (sobota).
     Wstaliśmy o 2:00 rano! Mieliśmy samolot do Rzymu o 6:40. O 7:40 byliśmy już na włoskim lotnisku. Odpoczęliśmy w hotelu. Na obiedzie byliśmy w centrum handlowym, bo było tak blisko hotelu, że mogliśmy iść na piechotę.
7.      Dzień (niedziela).
     To był ostatni dzień wycieczki. Najpierw lecieliśmy samolotem z Rzymu do Warszawy, a potem jechaliśmy busem z Warszawy do Opola.   
Natalia Fit