wtorek, 6 maja 2014

Siegburg



W dniach 16-21 marca byliśmy w ramach  Comeniusa w niemieckiej miejscowości Siegburg, co można przetłumaczyć zamek nad Sieg,czyli zamek nad rzeką Sieg . Mieszkaliśmy u  Fynna Schmitza(czyt. Szmica). Po przyjeździe spotkaliśmy się z Fynnem i pojechaliśmy do jego domu. Pierwszego dnia(środę)Fynn i jego mama oprowadził nas po domu. Drugiego(czwartek)mieliśmy lekcje z Niemcami, a po powrocie do domu Fyna, zrobili grilla. Mogliśmy spróbować kiełbasę turyngijską i nurberdzką(niem. Thüringar Und Nurbergar Wurst) . Przedostatni dzień (piątek) był najciekawszy, ponieważ była jakby olimpiada międzynarodowa z mieszanymi drużynami, a później zwiedzaliśmy Michaelsberg, czyli górę Michała z średniowiecznym klasztorem. Niestety mogliśmy tylko obejść zamek, ponieważ klasztor jest zamknięty. Z góry widzieliśmy drugą co do wielkości fabrykę (chyba) farb i większość miasta. Ostatniego dnia (sobota) zwiedzaliśmy Kolonię. Najpierw zwiedziliśmy muzeum, a później przejechaliśmy autobusem na drugą stronę Renu. Tam widzieliśmy między innymi: katedrę kolońską, budynek WDR, czyli telewizji niemieckiej, oraz jeśli dobrze zrozumiałem kolejkę liniową nad Renem. Wyjazd był bardzo ciekawy.
                                                                                      Michał Dawid (klasa VIb)

wtorek, 8 kwietnia 2014

Niemcy 12-16 marca 2014 r.



Wspomnienia uczestników z wyjazdu do szkoły partnerskiej w Siegburgu (Niemcy)

W Niemczech było naprawdę super!! Pierwszego dnia ja z Kamilą byłyśmy tam w szkole. Potem pszyjechała po nas mama Kim ( Kim to dziewczynka, u której mnieszkałyśmy).Drugieego dnia poszłyśmy zwiedzić okolice i na LODY!! Po powrocie poznaliśmy ich całą rodzinę, nawet zapoznałyśmy sie z ich sprzątaczką, która przychodzi raz w tygodniu i okazało się, że ona jest Polką i też mówi po polsku!! Po południu poszłyśmy jeszcze do teatru, ale nie żeby coś oglądać, tylko tam Kim miała szkółkę aktorską. Trzeciego dnia byłyśmy cały dzień w szkole, a czwartego odbyły się  Międzynarodowe Igrzyska Olimpijskie!! J a ze swoją drużyną zajeliśmy trzecie miejsce, nawet zdobyliśmy medale!!! Po szkole pojechaliśmy na basen, chyba nawet na trzy godziny. Tam zjedliśmy frytki. Potem po południu poszliśmy całą rodzinką na pizze, byla pyszna. Czwartego dnia pojechaliśmy do ZOO!! Mają je ogromne, ale nie tak zadbane jak w Polsce. Mieli oczywiście więcej zwierząt i więcej atrakcji.Po powrocie zjedliśmy przepyszną kolację przygotowaną przez mamę Kim. Była naprawdę bogata, był tam ogromne udka, sałata, a nawet RATATUJ!! I oczywiście jeszcze wiele innych rzeczy. Moim zdaniem było tam naprawdę super i pojechałabym tam drugi, trzeci,a nawet czwarty raz!!!!
                                                                                       Agnieszka Pawłowska 6B    :D       
   
W Niemczech było bardzo miło, codziennie chodziliśmy do niemieckiej szkoły i gdzieś jeszcze, na przykład pierwszego dnia poszliśmy trochę pozwiedzać miasto a potem do teatru na lekcje teatralne. Drugiego dnia byliśmy w wielkim, fantastycznym zoo z dużym placem zabaw dla młodszych dzieci. Następnego dnia byliśmy na cudownym basenie z dwoma zjeżdżalniami z tego jedna była podświetlana. Trzeciego dnia pojechaliśmy z wszystkimi do Bonn. Byliśmy tam w ,,Odyseum":  były tam roboty, maszyny, pokazy laserów itp.
 Staliśmy pod słynnym kościołem w Bonn i chodziliśmy trochę po rynku.
                                                                                                                      Kamila Walerus  6b

NIEMCY 12-16 marca 2014 r.
W ramach wymiany między szkołami partnerskimi pojechaliśmy do Niemiec, do szkoły w Siegburgu. Grupa nasza to czworo uczniów: Kamila, Agnieszka, Michał i ja, czyli Wojtek. Opiekowały się nami Pani Dyrektor – Jolanta Ślemp i Pani Aneta Teper-Ćwirko.
Wyjechaliśmy z Opola w środę, 12 marca 2014 r. i pojechaliśmy samochodem na lotnisko w Katowicach, skąd odlatywał samolot do Dortmundu. Przylecieliśmy do Dortmundu, ok. godziny 8 rano. Z lotniska do Siegburga dojechaliśmy busem.
W Siegburgu przywitano nas poczęstunkiem na terenie szkoły i zapoznaliśmy się z rodzinami, u których mieliśmy mieszkać. Chłopiec, który gościł mnie i Michała miał na imię Fynn. Oprowadził nas po swojej szkole i pokazał nam szkolne podwórko. Następnie pojechaliśmy do jego domu. Mogliśmy poznać jak żyje niemiecka rodzina i jak wygląda niemieckie gospodarstwo, w którym jest hodowla koni i krów. 
W następnych dniach pobytu w Niemczech uczestniczyliśmy w różnych wydarzeniach.
W drugim dniu zobaczyliśmy jak wyglądają lekcje matematyki i plastyki w trzeciej klasie niemieckiej szkoły podstawowej oraz uczestniczyliśmy w grach i zabawach. Po południu rodzina Fynna rozpaliła grill i zorganizowała poczęstunek na świeżym powietrzu. Do wieczora bawiliśmy się w ogrodzie.
W trzecim dniu odbyła się „Olimpiada sportowa”. Bardzo mi się podobało uczestnictwo w tych zawodach. Konkurencje były ciekawe. Rywalizujące drużyny miały międzynarodowy skład. Moja drużyna zdobyła drugie miejsce, czyli odniosłem „sukces na arenie międzynarodowej”. J
Podczas przerw częstowano nas warzywami i owocami. Po zawodach odbył się uroczysty apel, w którym uczestniczyli przedstawiciele władz miasta. Później byliśmy zabawiani przez klauna, który wykonywał różne śmieszne sztuczki.
Po południu, rodzina Fynna zorganizowała nam wycieczkę po Siegburgu. Zwiedziliśmy klasztor, byliśmy na lodach i na placu zabaw, gdzie znajdowały się kilkumetrowe zjeżdżalnie, po których została mi mała „pamiątka” na kolanie. L
W czwartym dniu pobytu zwiedzaliśmy Kolonię. Główne zabytki obejrzeliśmy podczas przejazdu autokarem. Następnie pojechaliśmy do „Odysseum Adventure Museum”. Jest to bardzo ciekawe muzeum interaktywne i edukacyjne. Można tam poznać różne ciekawostki naukowe i poeksperymentować na zainstalowanych tam przyrządach. Ja kręciłem się w astronomicznym przyrządzie, który jak piłka obracał się we wszystkie strony,

byłem w toalecie dla astronautów, 


i obserwowałem różne inne atrakcje.
W niedzielę rano pożegnaliśmy się z rodziną Fynna i cała nasza grupa pojechała na lotnisko do Dortmundu, skąd odlecieliśmy do Polski.
Wyjazd był udany i zobaczyłem tam ciekawe rzeczy, które na pewno zapamiętam.
                                                                  Wojtek klasa VI B.


Wizyta w szkole partnerskiej w Siegburgu (Niemcy) w dniach 12-16. 03. 2014
W ramach realizacji projektu ,, Nasza droga do wspólnej Europy” mieliśmy przyjemność odwiedzić szkołę partnerską w Siegburgu. W wizycie uczestniczyli: Pani dyrektor: Jolanta Ślemp, p. Ćwirko oraz uczniowie klasy VIb: Aganieszka Pawłowska, Kamila Walerus, Michał Dawid i Wojciech Gabryelski. Spotkaliśmy się tam z naszymi partnerami z Anglii i Włoch.
Gospodarze przygotowali dla nas bardzo ciekawy program:
W środę: przywitaliśmy się z uczniami z Anglii, Niemiec, Włoch; nasi uczniowie poznali rodziny, u których mieszkali, poznaliśmy szkołę oraz pospacerowaliśmy po mieście – Siegburgu.
W czwartek: uczestniczyliśmy w zajęciach szkolnych, prezentowaliśmy grę – warcaby oraz nauczyliśmy się grać w gry planszowe, które są popularne w Anglii, Niemczech i Włoszech; zwiedziliśmy muzeum w Bonn oraz zoo w Kolonii; planowaliśmy pracę nad nowym projektem.
W piątek: braliśmy udział w Europejskiej Olimpiadzie Sportowej (drużyny były międzynarodowe); oglądaliśmy występ klauna, zwiedzaliśmy miasto – Siegburg.
W sobotę: pojechaliśmy na wycieczkę do Kolonii, podczas której zwiedziliśmy nowoczesne muzeum interaktywne ,,Odysseum Science Center’ oraz poznaliśmy najważniejsze atrakcje miasta.
W niedzielę: przylecieliśmy samolotem z Dortmundu do Katowic i przywitaliśmy nasze piękne miasto – Opole.
Bardzo mile i sympatycznie spędziliśmy czas w szkole partnerskiej w Niemczech, a Agnieszka i Kamila stwierdziły, że chętnie by tam zostały jeszcze dwa tygodnie…



wtorek, 5 listopada 2013

WŁOCHY 11-18.10.13 r.




     W październiku przeżyłam niesamowitą przygodę. Wraz z Emilką Matuszewską i dwiema paniami ( p. Anetą Teper - Ćwirko i p. Magdaleną Szuszkowską ) wybrałyśmy się do Włoch. Pojechałyśmy tam w ramach projektu COMENIUS. Główne cele wyjazdu to, abyśmy zaobserwowały, jak żyje włoska rodzina, u której mieszkałyśmy przez 5 dni, zobaczyły, jak wyglądają lekcje w innej szkole, zaprezentowanie polskiego chleba i skosztowanie chleba angielskiego, włoskiego, niemieckiego. Ważne też było to, że mogłyśmy zaprzyjaźnić się z wieloma osobami z włoskiej szkoły! 
   Najpierw poleciałyśmy samolotem do Bergamo - miasta niedaleko  Mediolanu. Pojechałyśmy do centrum, by zwiedzić piękne miasto. Następnego dnia poleciłyśmy do Bari. Stamtąd autokarem pojechałyśmy do włoskiej szkoły w Martina Franca. Czekał tam na nas poczęstunek. Była pizza, napoje i tort z napisem COMENIUS. Następnie pojechałyśmy do rodziny, u której miałyśmy mieszkać. 
   Następnego dnia z rodziną Fumarola pojechałyśmy na festyn, gdzie były różne przekąski, np.: kiełbaski, babeczki itp. Razem z Emilką zjadłyśmy po kiełbasce (były pyszne). Później pojechałyśmy do drugiego domu Giosi (tak nazywa się dziewczynka, u której mieszkałyśmy). Ma ona konia, dwa psy i kota. Zazwyczaj mieszka ona w mieszkaniu na 6. piętrze. My także tam mieszkałyśmy. Następnie pojechałyśmy nad morze. Znalazłam tam parę dużych muszelek i 2 kraby. Włoskie morze jest piękne. Później pojechałyśmy do domu. Było już późno, więc położyłyśmy się spać, ponieważ następnego dnia była wycieczka do gospodarstwa agroturystycznego. Były tam konie, osły, psy i małe szczeniaczki. Każdy sam piekł chleb. Ja upiekłam chlebek w kształcie jabłka, a Emilka w kształcie łabędzia. Poszłyśmy wraz z Anglikami i Niemcami (oni też przyjechali w ramach COMENIUSA) do lasu, a później do winnic. Następnie pojechaliśmy do muzeum szkła i porcelany. Są tam piękne zabytki.
    Następnego dnia (to był wtorek) włoska rodzina zawiozła nas do szkoły. Byłyśmy na normalnych lekcjach. Na angielskim czytaliśmy, na innej lekcji graliśmy w wisielca, a ostatnią lekcją był w-f. Była tam bardzo przyjemna zabawa, która  spodobała się także dzieciom z naszej szkoły. 
   Następnego dnia w środę wylatywałyśmy z Bari z powrotem do Bergamo. Gdy przyleciałyśmy, oddałyśmy walizki do hotelu, a następnie wybrałyśmy się do centrum. Bergamo to piękne stare włoskie miasteczko. Bardzo nam się podobało. W czwartek na cały dzień pojechałyśmy do Mediolanu. Było bardzo przyjemnie. Chodziłyśmy po mediolańskich uliczkach, jadłyśmy lody i pizzę. Następnie poszłyśmy do katedry mediolańskiej. Jest przepiękna. Około godziny 18:00 z powrotem wróciłyśmy do hotelu. 
   W piątek wylatywałyśmy do Polski. Wyjazd był bardzo udany. Było super !!!!!!!                 
Marta Skibińska               
       

wtorek, 23 kwietnia 2013

Z pamiętnika Michała :)



 
     The travel started on Monday. We went to the bus and we went to the airport. Next we went to the plane. In plane we went to the Roma.
It was my first plane flight. It was fantastic. Roma is very nice city and I like it. There was very much fun. There I saw Vatican, fountain and grave of Jan Paweł  II.
     Next day we flow to Italy school. There I met new friends. They were very nice. After that I lived in my Italian friend's home. It wasn't very big but it was good. I very like Italian food. There it was very good. Next part of travel we flow to the Roma again and there
we did shopping. I t was very nice. Next day , it was Sunday we must flow to Poland.
This travel was very great .
Michał Dziekan

czwartek, 11 kwietnia 2013

Z pamiętnika Kuby ;)



WŁOCHY  2013

     11.03.2013r.-17.03.2013r.  pojechaliśmy do Włoch, w ramach wymiany między szkołami partnerskimi.  

     Najpierw wyjechaliśmy z Opola do Warszawy na lotnisko „Okęcie”, skąd wylecieliśmy samolotem do Rzymu. Gdy dolecieliśmy, poszliśmy odebrać swoje bagaże. Później pojechaliśmy autobusem pod stację metra. Metrem dojechaliśmy do stacji, gdzie obok był nasz hotel. Następnie doszliśmy do hotelu, gdzie się rozpakowaliśmy i odsapnęliśmy. Gdy już się zebraliśmy na parterze poszliśmy na pizzę. Po pysznej pizzy poszliśmy zwiedzać część Rzymu. Tam zobaczyliśmy „Fontannę Di Trevi” i  Schody Hiszpańskie. Później poszliśmy na bardzo dobre lody. Następnie wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać. Na następny dzień jechaliśmy otwartym autobusem obok różnych zabytków. Widzieliśmy między innymi: Coloseum, rzekę Tybr, itp. Później poszliśmy na Plac Św. Piotra i tam  weszliśmy do Bazyliki. Następnie poszliśmy na pizzę, a później szukaliśmy autobusu. Gdy znaleźliśmy autobus poszliśmy na kolację. Na kolacji były trzy rodzaje makaronów, kto chciał mógł sobie zamówić deser.  Po deserze wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać.

     W trzecim dniu wstaliśmy wcześnie, aby nie spóźnić się na samolot do Bari. Gdy dolecieliśmy do Bari pojechaliśmy autokarem do miasta Martina Franca na połowie obcasa (patrząc na mapę Włoch). Tam poszliśmy do szkoły, gdzie przyjechali Niemcy i Anglicy. Później przydzielono nas do odpowiednich rodzin. Byliśmy dwa dni u rodzin, ale chodziliśmy też do szkoły na specjalne zajęcia.

     W sobotę rano pożegnaliśmy się z rodzinami i z miastem Martina  Franca i wróciliśmy do Rzymu  na jeden dzień.  W niedzielę pojechaliśmy na lotnisko „Ciampino” i wróciliśmy do Polsk,i do Opola.

     Bardzo mi się podobała ta wycieczka i chciałbym pojechać tam jeszcze raz.

Kuba Skibiński